MZK Jastrzębie-Zdrój rzuca wyzwanie osobom, które z jazdy na gapę uczyniły sposób na życie i zamierza zgłaszać je do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Na pewno trafi tu rekordzista jastrzębskiego MZK, który z tytułu nieopłaconych kar za jazdę bez biletu ma już na koncie ponad 20 tys. zł. Śląsk, ze względu na liczbę ludności i rozbudowaną komunikację, to drugie województwo w kraju pod względem liczby znajdujących się w rejestrze gapowiczów, którzy opierają się też przed zapłaceniem kary. Jak wynika z danych BIG InfoMonitor na koniec sierpnia ich liczba przekroczyła 14 tys., w sumie mają do oddania ponad 19 mln zł.
MZK Jastrzębie-Zdrój podpisał umowę z Biurem Informacji Gospodarczej InfoMonitor, bo nie chce by za nieuczciwych pasażerów płaciły osoby kupujące bilety. W ten sposób koszty komunikacji rosną i biją po kieszeni wszystkich – również mieszkańców przemieszczających się innymi środkami transportu, ponieważ to gminy w dużej części finansują komunikację. Do tej pory jastrzębski MZK stosował ponaglenia. Za pośrednictwem policji kierował sprawy dłużników do Wydziału Karnego Sądów Rejonowych, a także korzystał z usług komornika. Obecnie do prób odzyskania pieniędzy dochodzi kolejny element – wpisanie gapowiczów do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
– Konsekwencje znalezienia się w tej bazie potrafią być dotkliwe. Dłużnicy wpisani do rejestru mogą mieć problemy z zaciągnięciem pożyczek czy kredytów, ale także z zakupem telefonu komórkowego czy usług internetowych, wszystko dlatego, że wiele firm sprawdza wiarygodność potencjalnych klientów. Tylko w zeszłym roku instytucje finansowe oraz firmy pobrały ponad 16 mln raportów weryfikujących wiarygodność płatniczą konsumentów – zaznacza Łukasz Rączkowski, ekspert z BIG InfoMonitor. – Jeśli sprawdzany ma długi, bank, firma pożyczkowa, czy telekom mogą wyjść z założenia, że skoro nie jest w stanie obsługiwać dotychczasowych zobowiązań, tym bardziej nie poradzi sobie z kolejnymi. Jedyną szansą na odzyskanie wiarygodności jest w takiej sytuacji całkowita spłata zadłużenia. Wówczas dłużnik znika z rejestru i ma czystą kartę. Na tym polega mobilizujące działanie wpisu w rejestrze – dodaje.
Działania Międzygminnego Związku Komunikacyjnego nie są skierowane przeciwko pasażerom, którym zdarzy się zapomnieć biletu okresowego czy dokumentu tożsamości. To zwykle uczciwi mieszkańcy, którzy później starają się wyjaśnić sprawę, a cała sytuacja kończy się na anulowaniu opłaty karnej, potocznie zwanej mandatem i zapłacie tzw. opłaty manipulacyjnej w wysokości kilkunastu złotych. – Głównym celem działania kontrolnego MZK jest walka z gapowiczami, którzy za przejazd nie płacą notorycznie, a z unikania zapłaty uczynili sobie sposób na życie. W ramach współpracy z BIG InfoMonitor zamierzamy przekazać do rejestru dłużników około 2 tys. takich właśnie trudnych pasażerów – wskazuje Dorota Pietrzak, Kierownik Działu Kontroli Nadzoru Ruchu w MZK Jastrzębie-Zdrój.
Rekordzista jest winien MZK Jastrzębie-Zdrój ponad 20 tys. zł. Biorąc pod uwagę, że obecna wysokość opłaty karnej to 160 zł lub 112 zł, jeśli zostanie zapłacona do 7 dni od wystawienia, to rekordzista w najlepszym przypadku nie skasował biletu, a później nie zapłacił kary ok. 130 razy. W pierwszej połowie tego roku kontrolerzy MZK wypisali 4400 opłat karnych/mandatów. W tym okresie, w ramach egzekucji należności udało się odzyskać 390 tys. zł.
Mieszkańcy Mazowsza i Śląska w czołówce ukaranych za jazdę na gapę
W Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor najwięcej miejsca zajmują gapowicze z Mazowsza. Na koniec sierpnia ich liczba przekroczyła 26 tys. osób, a ich łączny dług zbliżył się do 46 mln zł. Na drugim miejscu uplasowało się województwo śląskie, z 14,3 tys. gapowiczów i kwotą zaległości 19,2 mln zł. Śląskowi niemal dorównuje woj. łódzkie, z którego do BIG InfoMonitor trafiło 14 tys. gapowiczów, choć łączna zaległość jest już sporo niższa, bo wynosi 12,8 mln zł. – Statystyki, dotyczące liczby niepłacących za bilet, a potem otrzymywanych kar za taki przejazd, wynikają z liczby ludności w danym regionie, popularności komunikacji miejskiej jak również determinacji właścicieli firm przewozowych do wpisywania nieuczciwych pasażerów. Gdyby odnieść liczbę gapowiczów do liczby mieszkańców w województwie, to zdecydowanie najwięcej mają ich woj. łódzkie i mazowieckie, a następnie pomorskie i warmińsko-mazurskie – mówi Łukasz Rączkowski.
Pod względem średniej zaległości wyróżnia się natomiast Podlasie, gdzie skala problemu, przynajmniej po liczbie zgłaszanych gapowiczów, nie wygląda na znaczącą, jednak ci którzy jeżdżą bez biletu robią to często. W rezultacie wypada tu średnio na osobę 1875 zł nieopłaconych kar.
Łącznie w całej Polsce jest już 106,3 tys. osób, które zostały wpisane do rejestru dłużników z powodu uchylania się od uregulowania kary za podróżowanie bez biletu, czy to komunikacją miejską czy to krajową. Razem mają do zapłacenia przewoźnikom lub firmom windykacyjnym 153,5 mln zł.