Coraz więcej dużych firm oczekuje od swoich dostawców wykazania, że obniżają emisję CO2. Pomocne w budowaniu zielonego łańcucha dostaw okazują się umowy PPA – czyli na zielonego zakup prądu z OZE bezpośrednio z farmy fotowoltaicznej czy wiatrowej, biogazowni czy też elektrowni wodnej.
Zdaniem Zbigniewa Kinala z OZEOS, kontrakty PPA odegrają istotną rolę w budowaniu zrównoważonego łańcucha dostaw. Dla firm, które chcą zyskać finansowanie lub zdobyć międzynarodowych kontrahentów, przewaga “zielonego” w procesie produkcji i logistyce często jest wymogiem do spełnienia.
– Zainteresowanie umowami PPA w kontekście budowania zrównoważonego łańcucha dostaw będzie rosło z dwóch powodów. Pierwszy – to oczywista potrzeba przedsiębiorców, by ustabilizować ceny energii. Drugi związany jest z terminem wdrożenia dyrektywy Corporate Sustainability Reporting Directive (CSRD), która od 1 stycznia 2024 roku nakłada na największe notowane na giełdzie spółki obowiązek raportowania ESG. W następnych latach wymagania te obejmą kolejne podmioty. Dla spółek oznacza to konieczność podawania źródła pochodzenia energii z jakiej korzystają i wykazania, że faktycznie pochodzi ona z OZE. – wyjasnia Zbigniew Kinal, prezes OZEOS, ekspert w dziedzinie energetyki.
Raportowanie ESG będzie dotyczyło nie tylko działalności samego przedsiębiorstwa. Trzeba będzie pokazać, w jakim stopniu firma zadbała o to, by cały jej łańcuch dostaw był zrównoważony. To wprost przekłada się na wzrost zapotrzebowania na energię z OZE.
Duże firmy już grają w zielone…
Największe przedsiębiorstwa już teraz wprowadzają własne programy, które pozwolą im zminimalizować negatywny wpływ na środowisko. Ma to związek z wdrażaniem uchwalonego w 2021 roku tak zwanego Europejskiego Zielonego Ładu. Jego założeniem jest osiągnięcie przez Unię Europejską neutralności klimatycznej do 2050 roku. Celem jest walka z postępującymi w szybkim tempie zmianami klimatycznymi. Jest oczywiste, że nie powiedzie się to bez silnego zaangażowania biznesu.
Przykładem przedsiębiorstwa, które przyjęło cel osiągnięcia neutralności klimatycznej we wszystkich swoich zakładach produkcyjnych do końca 2022 roku jest koncern Mercedes-Benz. Jednym z elementów realizacji tego celu jest wymaganie od własnych dostawców dostarczania certyfikatów pochodzenia energii, potwierdzających, że energia elektryczna, którą wykorzystują do produkcji, pochodzi z OZE. Certyfikaty te muszą być wydane przez wiarygodne agencje certyfikujące, takie jak TÜV SÜD czy DNV GL i muszą być aktualne oraz autentyczne.
Kolejnym dużym graczem, który wymaga od swoich partnerów biznesowych spełnienia wymogów dotyczących zrównoważonego rozwoju, w tym posiadania zielonych certyfikatów, jest Grupa IKEA. Opracowany przez IKEA standard IWAY propaguje podstawowe normy dotyczące praw pracowniczych i ochrony środowiska wśród dostawców.
Jeszcze dalej poszedł duży producent materiałów budowlanych, firma Lafarge. W kwietniu 2023 r. cementowy gigant podpisał umowy PPA, dzięki czemu ma pewność, że aż 50 proc. energii elektrycznej, zużywanej przez to przedsiębiorstwo będzie prawdziwie zielone – z farm wiatrowych. To ważna wiadomość dla klientów tej firmy, korzystających z jej produktów. Dzięki temu posunięciu i oni – korzystając z materiałów Lafarge – obniżają swój ślad węglowy. Bez wątpienia informacje o takim dostawcy materiałów budowlanych znajdą miejsce w raportach ESG klientów firmy.
… i oczekują tego od swoich dostawców
– Mówiąc o prawdziwie pro-środowiskowym podejściu musimy patrzeć szeroko – mówi Zbigniew Kinal prezes OZEOS. – Przedsiębiorcy, z którymi rozmawiamy wskazują na to, że zielone pochodzenie energii elektrycznej staje się coraz ważniejsze w całym łańcuchu dostaw.
Podobnego zdania jest prof. Bolesław Rok, ekspert w dziedzinie zrównoważonego rozwoju. W wywiadzie udzielonym serwisowi Ekobiznes.pl powiedział: „Każda firma musi dostosowywać się do oczekiwań swoich odbiorców korporacyjnych. Duże firmy, które są pod presją nowych regulacji (…) przerzucają te wszystkie oczekiwania na swoich podwykonawców. Tak jak konsumenci przerzucają oczekiwania na biznes, tak duże firmy przerzucają oczekiwania na mniejsze firmy. Jeżeli chcemy być dostawcą jakiegoś większego podmiotu, musimy spełniać wymagania, które są w politykach zakupowych tych dużych firm”.
Zdaniem prof. Roka transformacja energetyczna, u której podłoża leży ochrona klimatu, istotnie przyspieszyła. „Nagle bardzo prawdopodobna wydaje się szybka i radykalna transformacja energetyczna. To spowoduje zmiany we wszystkich obszarach działalności gospodarczej. Można liczyć, że w ciągu najbliższych lat, a może nawet miesięcy, zwiększy się znaczenie źródeł odnawialnych i zmniejszy użycie węgla oraz innych paliw kopalnych. To się przełoży na wszystkie branże: mówimy o branży motoryzacyjnej, o wszelkich przedsiębiorstwach produkcyjnych” – powiedział w cytowanym wywiadzie. (źródło: https://ekobiznes.pl/biznes-w-pewnych-obszarach-nie-nadaza-za-oczekiwaniami-spolecznymi-mowi-dr-hab-boleslaw-rok/)
Wyścig po zieloną energię
Rozwiązaniem, które leży w zasięgu ręki większych polskich firm są m.in. umowy PPA, gwarantujące, że energia zasilająca zakład pochodzi z OZE. Zbigniew Kinal ostrzega jednak, że w pierwszej fazie zazieleniania polskich firm, zielonej energii może nie wystarczyć dla wszystkich:
– W Polsce zużywamy teraz ok. 175 TWh. Zgodnie z danymi GUS ok. 31,6 TWh przypada na gospodarstwa domowe. Reszta to firmy, instytucje, samorządy. Roczne zapotrzebowanie polskich firm na energię elektryczną to ok 60 TWh- wylicza prezes OZEOS. – Dostępne moce źródeł OZE po wybudowaniu instalacji, na które zostały wydane warunki przyłączeniowe zapewnią około 50 TWh energii, o ile zostaną wybudowane. Dzisiaj ta wartość wynosi około 20 TWh.
W lutym tego roku działające w Polsce globalne firmy zaapelowały do władz o dalszą liberalizację ustawy wiatrakowej: „Nasze firmy traktują priorytetowo inwestycje na tych rynkach, na których zielona energia elektryczna jest łatwo dostępna” – stwierdzili przedstawiciele takich gigantów jak Amazon, Google, Ikea czy Mercedes. „Bez udziału zielonej energii, polskiej gospodarce grozi utrata konkurencyjności i atrakcyjności rynkowej” – ostrzegli. To kolejny ważny sygnał mówiący o roli zielonej energii w rozwoju firm.
Jednak wyścig po zieloną energię można jeszcze wygrać. Na platformie OZEOS znajdują się oferty, które pozwolą zakontraktować energię z wiatraków, słońca czy wody na przyszłe lata.
Na koniec lutego 2023 r. moc zainstalowana fotowoltaiki w Polsce wyniosła 12 744,3 MW, w tym:
- zawodowe elektrownie pv – 407,4 MW
- niezależne elektrownie pv – 12 336,9 MW
Moc zainstalowanych farm wiatrowych wynosiła 9,5 GW.
W portfelach deweloperów jest dużo projektów które są w trakcie realizacji na różnym etapie zaawansowania. W 2024 roku najwięcej nowej mocy OZE przybędzie z fotowoltaiki, mniej z wiatru.
– Warto podkreślić, że dzięki zastosowaniu platformy technologicznej OZEOS i analizami profilowymi, najlepszy dobór miksu OZE, może przynieść pokrycie w zielonej energii nawet 75-80 proc. zapotrzebowania odbiorcy – informuje prezes OZEOS.